Powered by RND
PodcastyZdrowie i FitnessLeszek Prawie.PRO
Słuchaj Leszek Prawie.PRO w aplikacji
Słuchaj Leszek Prawie.PRO w aplikacji
(4 676)(250 137)
Zapisz stacje
Budzik
Sleep timer

Leszek Prawie.PRO

Podcast Leszek Prawie.PRO
Leszek Śledziński
Leszek Prawie.PRO O tym jak sport, kolarstwo, triathlon odmienił i odmienia mnie oraz moje życie. Opowiadam o zmianach fizycznych i mentalnych jakie przeszedłe...

Dostępne odcinki

5 z 95
  • Jestem byłym Hipochondrykiem. Jak udało mi się wyleczyć? (95)
    Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/ Transkrypcja maszynowa: 0:02 Cześć, tutaj Leszek, mój podcast, to jest rozwinięcie tematyki, którą bardzo często poruszam na YouTubie, albo taka tematyka, która być może nie nadaje się na film. Nie wiem, czy warto jest robić film o hipochondrii, bo jest to zagadnienie hmm można powiedzieć, dosyć hermetyczne, ale z drugiej strony moim zdaniem. 0:27 Dużo osób. Na nią cierpi. I dużo osób szuka pomocy. To, co jest intencją moją i także mojego podcastu. To jest misyjność, chociaż wiem, że to słowo brzmi bardzo górnolotnie. 0:45 Moją misją jest pomagać osobom, które właśnie cierpią na zaburzenia nerwowe. Połączone z depresją połączone także z takimi zaburzeniami, które to wynikają z wcześniej opisanych chorób. 1:01 A hipochondria? Jest to odmiana nerwicy. Często przenikająca się właśnie także z depresją. I jest to bez wątpienia wstrętna przypadłość. Mówię o tym z perspektywy samego siebie sprzed kilku lat, kiedy to przeszedłem bardzo długi i moim zdaniem ciężki epizod właśnie hipochondring, który trwał prawie 2 lata, a to wszystko na skutek fill nieleczonej nerwicy lękowej. 1:34 Początkowo były to ataki paniki, o których już opowiadałem. One najczęściej polegały na tym, że w wybranym momencie po prostu zaczynają się dusić. Zaczynał mi się kręcić w głowie, niesamowicie się pocić, a potem miałem takie wrażenie, jakbym spadał w jakąś przepaść. 1:57 Przy czym trasę kontrolę nad swoim własnym ciałem umysłem w skrócie umieram. I zauważcie, że właśnie nerwice, zaburzenia lękowe. Są skupione wokół. Tego, czego najbardziej w życiu się obawiamy. 2:18 I stąd biorą się właśnie też fobię. Tak samo jak jest klaustrofobia. Agora, fobia. Podobnie również może być jej hipochondria. Gdzie to my boimy się o stan swojego zdrowia tak mocno, że my wywołujemy wszystkie te objawy, których najbardziej się boimy? 2:39 Dla kogoś, kto nigdy z tym nie walczył brzmi to abstrakcyjnie, bo ciężko jest komuś wytłumaczyć, że swoim własnym umysłem. Można? Stworzyć objawy. Somatyczne, cielesne, przez nas samych, namacalne. 2:59 Który nie mają kompletnie poparcia w rzeczywistości. O co ja się najbardziej bałem? Najbardziej bałem się nowotworu. Szukałem go. W samym sobie, próbując sobie udowodnić, że Jestem chory. 3:22 I w związku z tym? Przeszukiwałem internet. Cały czas szukałem informacji w internecie na temat objawów, czy to że dzisiaj w nocy się spociłem to jest skutek tego, że mam nowotwór? 3:41 I. To się bardzo często dzisiaj dzieje, że właśnie osoby, które mają tego typu zaburzenia, tego typu lęki znają wszystkie portale medyczne, które są dostępne w języku polskim i angielskim. Bo wpisując sobie jakiekolwiek objawy do internetu, to nagle okazujemy się, że je mamy i bardzo dużo portali moim zdaniem żeruje na hipochondrykach walcząc właśnie o ilość odsłon, o ilość unikalnych użytkowników. 4:08 O czas przebywania na stronie, o ilość odsłon, jakie dokonują dane adresy i PZ. Tego też względu właśnie w Google one bardzo często się pojawiają i podpierają nasze własne obawy. I w gruncie rzeczy większość tych objawów, które, które mamy mogą także świadczyć o nowotworze. 4:31 I ja miałem tak właśnie spoceniem się nocą pocenie się nocą. To był tak naprawdę objaw przyjmowania leków, które wówczas miałem rozpisane. Były to. Selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny. 4:48 Ich głównym najczęściej występującym działaniem niepożądanym jest nadmierna potliwość, nie tylko w sporcie, nie tylko na co dzień, ale przede wszystkim w nocy. I wtedy właśnie osoba, która przyjmuje tego typu leki, która i tak już ma swoje zaburzenia lękowe, które jest non stop zestresowana i wyczulona na każdy jeden bodziec, wpisuje sobie do internetu po cenie nocne nowotwór. 5:16 Co się pojawia? Oczywiście, że tak. Poty nocne bardzo intensywne. Mogą być jednym z objawów raka, tak samo, jak zawroty głowy także są objawem nowotworu. Utrata masy na skutek stresu, wrzucona do internetu, utrata wagi, nowotwór, też właśnie da nam kolejny według nas samych dowód na to, że jesteśmy na coś bardzo poważnie chorzy i to koło się zamyka. 5:52 To jest właśnie przykład błędnego koła, o którym można usłyszeć, chociażby na jakiejś terapii u u jakiegoś psychologa. Pierwsze, co on to mówi, próbując nam udowodnić naszą. Naszą, jakby to naszą chorobę? Yy, mówi, pokazuje nam, że jesteśmy w błędnym kole. 6:11 Co z ciebie strzyka? Wpisujesz ten objaw w internecie, na skutek czego to jeszcze bardziej cię strzyka. Jeszcze częściej, jeszcze mocniej na skutek tego znowu wpisujesz to w internecie. Czytając ko, mm kolejne poradniki i rozchorowujesz się na skutek tylko i wyłącznie szukania i czytania o chorobach. 6:32 Patologia koło, z którego właśnie bardzo ciężko jest wyjść, bo ciężko jest ciężko jest je przerwać. My się czujemy z każdym dniem, z każdą godziną coraz gorzej. Do tego jesteśmy właśnie tak potwornie zestresowani i to tyle energii z nas wysysa, że nie mamy siły na to, żeby. 6:50 Robić w swoim życiu cokolwiek innego, niż zaspokajać ten przymus wyszukiwania informacji o chorobach i myślenia o nich. To jest potworne i ja w tym tkwiłem. Naprawdę przez długi czas i mój telefon, czy mój komputer był czerwony od wpisywania różnorakich haseł. 7:12 I ja. Być może o tym wspominałem. Ja cierpiałem na ogromną nadpotliwość i ona pojawiała mi się 6 razy w tygodniu i codziennie rano. Po prostu budziłem się zlany potem. Gdzie jeszcze to wszystko jest potęgowane? 7:28 Na skutek właśnie poziomu stresu, poziomu lęku, który jeszcze dodatkowo właśnie napędza. Między innymi ten obiekt. Tak samo jest z bólem głowy. Chronicznym bólem głowy. Najczęściej przyczyną bólu głowy jest stres. Yy, to są tak zwane napięciowe bóle głowy, jeżeli codziennie rano budząc się zastanawiamy się czy boli nas głowa, to dochodzimy do wniosku, że tak boli mnie głowa. 7:55 A notoryczny ból głowy, to pewnie jest nowotwór, albo inna ukryta choroba, o której nic nie wiemy. Śmieję się dzisiaj z tego, ale ja tak miałem, bolała mnie codziennie głowa. Aż w końcu poszedłem do psychiatry i się jego zapytałem, panie doktorze, czy to może być tak, że na skutek stresu na skutek tej mojej choroby, która jest u mnie zdiagnozowana, czyli właśnie te zaburzenia lękowe, tak zwana nerwica, może być tak, że będzie mnie boleć codziennie? 8:26 Głowa? On odpowiedział, no jasne, że tak. Co się stało? To był ostatni dzień, kiedy bolała mnie głowa, a przez ostatnie 2 miesiące codziennie bolała mnie głowa. Codziennie szukałem informacji na temat bólu głowy. Tak, bogus mózgu może powodować yy, ból głowy. 8:46 Są tylko różnicą, że. Jednym z najmniej dokuczliwych objawów nowotworu mózgu będzie ból głowy, bo dużo szybciej będziemy mieli zaburzenia wzroku, słuchu, chociaż też nie powinienem o tym mówić, bo za chwilę hipochondryk powie, kurde, faktycznie, gorzej dzisiaj widzę. 9:09 No ale oczywiście nie dlatego, że jesteś zmęczony. Zmęczona, yy, spałeś, spałaś dzisiaj yy 4 godziny i ogółem jest na zewnątrz taka pogoda, że faktycznie co druga osoba gorzej widzi, a co trzecia się zastanawia czy przypadkiem nie pójść do okulisty. Pole przez soczewki byłem u okulisty, jak miałem swoją własną hipochondrię. 9:28 Nie pamiętam, czego myśmy tam szukali w tych oczach. Ale tak, jednym z lekarzy, u których byłem na skutek mojej własnej choroby i swojego swojej fiksacji na punkcie zdrowia, właśnie był okulista. Jak każdą taką wizytę przeżywałem, mniej więcej tak jak normalna zdrowa osoba przeżywa wizytę w urzędzie skarbowym. 9:56 W sytuacji kiedy coś powiedzmy byłoby niejasne kolejną moją fiksację to było regularne robienie sobie badań. Co to znaczy regularne robienie sobie badań co tydzień? Tydzień w tydzień badania, morfologia, szukanie wizyty u lekarza. 10:13 Właściwie pod byle jakim pretekstem. Naczytałem się kiedyś informacji o tym, że na skutek na skutek na skutek przypadkowego zjedzenia trującego grzyba, jakieś dziecko straciło wątrobę. 10:30 Co mu się stało? Zaczęła boleć mnie wątroba, chociaż nawet na dobrą sprawę nie nie zdawałem sobie sprawy, gdzie ona mniej więcej występuje i gdzie ma prawo boleć mnie wątroba, ale tak w prawym boku coś mnie kuje, coś mnie boli. I był to ból nie do wytrzymania. 10:50 Nie do wytrzymania. Bolało mnie to jak stałem, siedziałem, jechałem samochodem, jak byłem na basenie, jak byłem na saunie, jak z niej wychodziłem, wtedy już byłem troszeczkę aktywny. Byłem u jednego lekarza, który mnie zbadał i tylko tak się uśmiechnął i powiedział, wie pan, panie leszku, to to raczej nie jest ten PESEL, z którym powinno się chodzić, wyszukują sobie choroby. 11:19 Taka delikatna sugestia, nie, że wszystko jest w porządku. Ale nie uwierzyłem w to, zrobiłem sobie badania krwi, które nawet nie pamiętam, co to było, które miały mi udowodnić, bądź też nie uszkodzenie wątroby. Oczywiście, że te wyniki były, yy, były poprawne, nie mieszczące się totalnie w normie. 11:44 Ale przy tej okazji. Wykryto u mnie podwyższony poziom białych krwinek. Podwyższone białe krwinki. No oczywiście, że to jest nowotwór, to jest białaczka, prawda? I wpadasz w kolejne błędne koło. Na swoją własną prośbę, na swoje własne życzenie. 12:00 To tak samo właśnie jak na swoją własną prośbę, wyszukując informacji w internecie na temat na temat groźnych chorób, je znajdujesz. Znajdujesz sobie te dowody. Badanie nie zawsze muszą wyjść idealnie i na chociażby najprostszą morfologię wpływ ma bardzo dużo. 12:16 Czynników. Właśnie między innymi chociażby takie bardzo prozaiczne rzeczy, jak to co zjadłeś na na kolację, o której, o której to zjadłeś, czy jesteś gruby, chudy, czy spałeś? 6 5 godzin, czy masz wyleczone wszystkie zęby, czy też nie? A może dzień wcześniej miałeś bardzo intensywny trening? 12:36 Przez to hemoglobina czy białe krwinki mogą być przez jakiś czas zaburzone i to jest w pełni normalne, a normy ustalane przez wszystkie laboratoria. To jest też pewien standard, który tyczy się pewnej próby ludzi, ale nie wszystkich, bo każdy z nas jest troszeczkę, troszeczkę inny i rzadko może być tak rzadko. 12:59 Zdarza się tak, że wykonując cały stos zleconych badań wszystko wyjdzie idealnie pośrodku normy. Hipochondryk jeszcze ma tak, że nawet jeżeli coś nie będzie przekroczone będzie blisko przekroczenia, to to już jest sygnał megaalar mowy. 13:16 To jest wręcz wezwanie do szpitala. Dla mnie samego. Coś strasznego. Miałem wam jeszcze nawiązywać właśnie do tego dosyć niepokojącego objawów w postaci bolącej wątroby. Po 2 latach wyjaśniło się, czym jest moja boląca wątroba. 13:38 Otóż moją bolącą wątrobą była neuralgia międzyżebrowa, której bardzo często samemu doprawiałem się dopraszałem się nabawiałem się na basenie. Pływając bardzo intensywnie kraulem. Do dziś zdarza mi się neuragia międzyżebrowa po pływaniu. 13:59 I jest to po prostu najzwyczajniej w świecie prosta kontuzja. I to jest temat dla bardziej mm naszego pistoletu do masażu. To jest temat bardziej dla fizjoterapeuty i dla ibuprofenu, niż dla szpitala. 14:19 Śmieje się z tego, ale to był bardzo smutny okres w moim życiu. Bardzo ciężki okres w moim życiu. Hipochondria obok ataków paniki. Jest to jedna z najgorszych rzeczy pod względem zdrowotnym pod względem psychicznym, jakich można moim zdaniem doświadczać. 14:37 Jest to tak niesamowita fiksacja, która odcina nam całą radość z życia, która zabiera nam. Pracę zabiera nam cały czas, zabiera nam całą całą naszą wewnętrzną energię, cały uśmiech. Pasje, wszystko. 14:56 Bo tak cholernie jest z tego wybrnąć. Podejrzewam, że hazard jest czymś bardzo podobnym, że. Człowiek jest w 100 procentach tylko i wyłącznie skupiony na jednej rzeczy. Cały świat wokół nie istnieje. W końcu człowiek jest już tak wyczerpany? 15:16 Tak przewrażliwiony. Że jest. Że jest skłonny do tego, żeby? Żeby wręcz popełnić samobójstwo po to tylko, żeby nie cierpieć fizycznie i psychicznie. 15:35 To jest najgorsze, że naprawdę doświadcza się tego bólu. Ma się jednocześnie 10 różnych chorób. A nikt nam nie wierzy w to, że. Że my czujemy to, co czujemy? 15:53 I jak ciężko właśnie, jak ciężkie jest właśnie tkwienie w tym błędnym kole, który cały czas się kręci. I taki jeden epizod może trwać przez miesiąc, 2, 3, 5, może być sezonowe. Trzeba też zauważyć to, że hipochondria najczęściej pojawia się teraz, kiedy to nagrywam. 16:13 Listopad, grudzień to są masakryczne miesiące dla tych wszystkich, którzy cierpią na zaburzenia lękowe czy też depresyjne. Też można w to nie wierzyć, ale tak jest, że niedobór słońca ograniczona. 16:28 Aktywność fizyczna, właśnie ten krótki dzień. Ta szara pogoda sprawia, że napędzamy te uśpione demony, które gdzieś tam w nas w środku są, ale w lecie być może są troszeczkę mniej dokuczliwe, mniej w nas jest lęku, strachu, poczucia niepokoju, zagrożenia. 16:49 I podobnie jest właśnie. Podczas tego przesilenia wiosennego. Końcówka lutego, początek marca. Jeżeli cierpisz na tego typu zaburzenia, zauważ tę prawidłowość. To jest tak, jakby kolejna rzecz, która pomaga w podważeniu naszych wewnętrznych teorii na temat tego, że, yy, że to nie jest choroba. 17:15 To jest choroba. Co pomaga na hipochondrze? W pierwszej kolejności. Moim zdaniem psychiatra. Dla wielu jest to nie do przejścia, bo wizyta u psychiatry to jest znowu poddanie się ogromnemu stresowi. 17:38 Że to jest kolejny lekarz, że będzie robić jakieś badania, że to jest Wstyd. Nie, nie będzie robić żadnych badań i nie, to nie jest Wstyd, bo lekarz psychiatra przyjmuje 10 osób identycznych jak my z bardzo podobnymi problemami, tylko że u nich te zaburzenia skręcają niekiedy w inną stronę, bo jedni, którzy biedni, mają hipochondrii na skutek zaburzeń lękowych i depresji. 18:03 Inni mają myśli samobójcze. Kto inny uporczywie będzie się fiksować na punkcie chociażby pieniędzy. Na punkcie stanu technicznego samochodu równo poukładanych rzeczy, kto inny jeszcze będzie miał epizody lękowe, ale związane tylko i wyłącznie z atakami paniki. 18:25 To jest podrozdział hipochondria to jest podrozdział jeden z jeden z podrozdziałów depresji i nerwicy, przenikających się z oburzeń. I psychiatra da nam pierwszy skuteczny lek. 18:43 Co to będzie? To będą leki z grupy antydepresantów. Najczęściej stosuje się właśnie to, co ja używam do dziś. Czyli selektywny inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny? Ponieważ. Hipochondria jest to wynik. 19:04 Często niezauważonej depresji i często niezauważonych właśnie nie wyłapanych na czas i nieleczonych zaburzeń lękowych. I to jest pierwszy krok. Te leki przyjmuje się po to, żeby móc po jakimś czasie zacząć normalnie funkcjonować. 19:22 To nie są leki takie jak o o, o których często się słyszy. Które działają w sposób doraźny. To jest jeszcze zupełnie co innego. Ssr i czyli. Te selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny nie działają doraźnie. 19:42 Nie uzależniają one tylko i wyłącznie zmieniają sposób, w jaki metabolizowane są w cudzysłowie, hormony szczęścia. Jest ich w skrócie więcej więcej mamy serotoniny w krwiobiegu, a to właśnie niedobór mówię ogromnymi skrótami, nie Jestem lekarzem, a to właśnie niedobór tej serotoniny wpływa na nasze zaburzenia lękowe. 20:11 I osoby z depresją, z hipochondrią, z atakami paniki. Przede wszystkim właśnie mają problem z tym, że u nich jest zbyt mało serotoniny, występuje zbyt szybki. Wychwyt serotoniny przez nas przez nasz mózg, a te leki po części blokują. 20:31 Wychwyt zwrotny serotoniny, dlatego te leki nie działają od razu. To nie jest tak, że dzisiaj weźmiesz tabletkę. 10 minut. Czuję się zajebiście, nie? 3 tygodnie. Te leki się rozkręcają. I po miesiącu można uznać, że. 20:50 One działają. Nie zmienia się nasz sposób patrzenia na świat. Ee, to nie jest tak, że po takich lekach nie wiem. Nie można prowadzić auta, nie jesteśmy zdolni do podejmowania ważnych decyzji. Nie wiem, staniemy się nieracjonalni, zmieni się nasza osobowość nie tylko i wyłącznie. 21:11 Sprawiamy, że objawy są mniej dokuczliwe, albo nie ma ich w ogóle. U mnie po miesiącu stosowania właśnie tych leków ustąpiły niemalże całkowicie zaburzenia lękowe w tej ostrej fazie mam tutaj na myśli ataki paniki. 21:29 Minimalna dawka terapeutyczna sprawiła, że przestałem mieć codzienne ataki paniki w autobusie w otwartej przestrzeni w sklepie. Zacząłem się wreszcie uśmiechać, zacząłem jeść, bo nie, bo nie jadłem z przez. 21:45 To ile miałem stresu na co dzień na skutek właśnie tych zaburzeń. Jeżeli się okaże, minimalna dawka nie sprawia, że jesteśmy całkowicie uwolnieni od hipochondrii, to być może będzie należało ją zwiększyć. 22:03 Ponieważ znowu każdy z nas jest inny, ale tu mówimy o pierwszym kroku. Drugim krokiem jest terapia, bo hipochondria ma swoje przyczyny. Jakieś jakich jest powód występowania tej choroby? Dlaczego tak się dzieje? 22:21 Ponieważ właśnie może się okazać, że. Coś jest nie tak w naszym życiu dziś? Albo coś nie tak było w naszym dzieciństwie. Mamy jakieś nieprzepracowane traumy z przeszłości? To wszystko brzmi strasznie banalnie, ale mi pół roczna terapia bardzo pomogła w ogarnięciu hipochondrii i na podstawie tego właśnie dzisiaj mogę się trochę z tego wszystkiego śmiać. 22:50 Ale jest to drugi krok mający na celu przerwanie tego błędnego koła. Nie myśl o chorobach. Nie skupiam się na nich. W związku z tym nie wywołuje wtórnie z u siebie prawdziwych objawów, których doświadczam oduczam się nałogu nałogowego czytania. 23:06 O chorobach w internecie. Stopniowo zaczynam czytać, coraz mniej uczę się racjonalnego opatrzenia. Tym racjonalnym patrzeniem będzie chociażby właśnie pogoda. Zmęczenie, ilość snu tego wyłapujesz nagle to to powiązanie, że jeżeli bardzo mocno skupisz się na swojej lewej stopie przez 3 minuty, to ona zacznie ciebie boleć. 23:31 Udowadniasz sobie, że wywołujesz samemu sobie wszystkie te objawy. Terapia bardzo pomaga. Trzeci krok to jest uporządkowanie swojego życia, swojej codzienności. To, w jaki sposób funkcjonujemy higienizacja, ja sobie to tak nazywam wewnętrznie na swoje własne potrzeby higienizacja życia. 23:52 To jest chociażby właśnie unormowanie snu. A żeby unormować snu sen bardzo często właśnie potrzebny jest lekarz psychiatra, odsyłam do kroku pierwszego. Bo psychiatrzy leczą się, zajmują się leczeniem bezsenności i też jeżeli dostaniesz jakieś leki na bezsenność, to to nie są leki, które działają doraźnie. 24:11 Czyli biorę pigułkę, zasypiam. Nie. To są leki, które znowu wpływają na to, że. Po prostu nasz mózg zaczyna w inny sposób funkcjonować stopniowo. To nie są leki działające doraźnie. To nie są leki, które w jakikolwiek sposób człowieka uzależniają. 24:28 To nie są właśnie te benzodiazepiny, bo najczęściej to, o czym się mówi w internecie, albo na podstawie czego powstają błędne stereotypy na temat właśnie leczenia psychiatrycznego. To jest wszystko to, co dotyczy benzodiazepin. Benzodiazepiny porównałbym do alkoholu. 24:46 To są leki, które stosuje się. Po prostu doraźnie, ale na dłuższą metę mogą uzależniać fizycznie i przede wszystkim psychicznie. To są leki, które stosuje się w ostateczności. Benzodiazepiny taką jedną tabletkę, pewnego leku miałem przy sobie w portfelu przez 2 lata, na wszelki wypadek, jeżeli bym doznał, jeżeli coś jeżeli metro stanęłoby pomiędzy stacjami, jeżeli w windzie bym się zaciął, to miałem tę tabletkę po to, żebym nie odgryzł sobie rąk. 25:15 Jakby tak się stało. Albo gdybym doświadczył niespodziewanego. Ataku paniki. Dzisiaj już tego nie noszę ze sobą, ale mówię o tym tylko po to, żeby pokazać różnicę pomiędzy tymi lekami. To, że przyjmowałem ssr i nie oznaczało, że nie mogę kiedyś właśnie użyć zupełnie innego leku, który działa po 15 minutach i są to właśnie benzodiazepiny. 25:40 Głupi jaś. Przykładowo, to są też benzodiazepiny, czyli coś, co daje się przed przed zabiegiem operacyjnym. Kiedy to nie jesteśmy w pełni usypiani, po to właśnie, żeby podczas danego zabiegu. Nie wpaść właśnie w panikę? Ponieważ jesteśmy mamy pełną świadomość, a jesteśmy na przykład znieczuleni od pasa w dół. 26:02 Yy, i ktoś właśnie składa nam girę. Wtedy daje się głupiego jasia. Mm jest to bezpieczne, ale właśnie pod warunkiem, że używa się tego incydentalnie. Albo lekarz mówi, proszę to używać tylko przez pierwszy tydzień, dopóki inne leki nie zaczną działać. 26:21 Wracając do higienizacji. Higienizacja, to jest czasami zmiana pracy, to jest czasami yy, rzucenie drugiej stronie papierami rozwodowymi wymiksowanie się z toksycznego związku. Co jeszcze? 26:41 Higienizacja. To jest także uporządkowanie naszego żarcia higienizacja. To jest także ruch. Strasznie ważne. Jeżeli masz hipochondrię, depresję, nerwicę, cokolwiek by się działo. Każdego dnia, albo niemal każdego dnia 20 minut intensywnej aktywności, 20 minut ostrego biegania, 20 minut ostregoroweru 20 minut ostrego ostrego. 27:07 Ostrego basenu. Tylko po to, żeby zmusić siłowo organizm do produkcji serotoniny i tylko intensywny wysiłek fizyczny jest w stanie budować u nas ten potencjał hormonów szczęścia w krwiobiegu, ponieważ leniwe kręcenie gdzieś tam na orbitreku czy też spacer o k jest spoko, ale. 27:35 On nie daje tego wyrzutu hormonów szczęścia. Dlatego to jest ważne i ja od tego zaczynałem kanał. Ja dzięki temu odkryłem kolarstwo. Właśnie odkryłem basen, odkryłem bieganie, czy czy też saunę, bo to wszystko były rzeczy, które na co dzień pomagały mi właśnie w. 27:56 W w poprawie gospodarki serotoniny w moim krwiobiegu? To może być tylko 20 minut, ale niech będzie na ostro i wcześniej rozgrzej się, żeby siebie nie po uszkadzać, bo wtedy nici z tego codziennego uprawiania sportu. 28:11 To jest bardzo duży skrót myślowy, to o czym mówię, dwadzieś 20 minut na ostro. Nie każdy będzie w stanie z dnia na dzień, zwłaszcza jeżeli dzisiaj ma nadwagę, właśnie na skutek chociażby zaburzeń. Psychicznych. Biegać, jeździć na szosie. 28:28 Ale można się w jakiś sposób do tego przygotować i dla dla kogoś to intensywne w trupa bieganie. To będzie tak naprawdę intensywny marszobieg. Czy też intensywne jeżdżenie na rowerze? Mm spinningowym z prędkością 15 na godzinę. Ale warto mieć po prostu na uwadze to, że codzienna obecność aktywności fizycznej zmniejsza ilość, siłę, częstotliwość. 28:58 Właśnie tych ostrych rzutów hipochondrii. Ataków paniki na co dzień nasze samopoczucie będzie lepsze, a wtórnie będziemy mieli także lepszy sen. I to jest kolejny kolejny taki element, który będzie blokadą dla tego błędnego koła, które które co jakiś czas oczywiście będzie miało ochotę ponownie się rozkręcać, pomimo tego, że jesteśmy w terapii. 29:23 Pomimo tego, że przyjmujemy leki, pomimo tego, że jesteśmy bardziej aktywni, wystarczy gorszy dzień. Więcej stresu w robocie, który znowu jest stresem, branym Na kredyt do naszej czachy i potem jest to odreagowane właśnie w taki sposób poprzez hipochondrię. 29:40 Zauważ, że właśnie. Sporo chorób psychicznych to jest skutek odreagowywania pewnych rzeczy. Jeżeli jest alkoholik, alkoholik, alkoholem coś odreagowuje. I nikt nie jest alkoholikiem z wyboru? 30:00 Który sobie postanawia o k. Będę sobie codziennie chlać, bo tak, bo lubię. Nie, to są ludzie, którzy robią to pod przymusem, ale nawet sobie nie zdają z tego sprawy, że nie wiem. Te codzienne 2, 3 piwka czy codzienna codzienne pół butelki czy butelka wina. To jest właśnie pocieszenie siebie po ciężkim, po ciężkiej pracy po nieudanym związku albo nieudanym dzieciństwie. 30:26 Mówiąc znowu bardzo skrótowo, byłem bity w dzieciństwie przez rówieśników, więc dzisiaj sobie to zapijam. Ponieważ nie rozwiązałem tego problemu. Właśnie nie byłem u lekarza psychiatry, nie byłem u u psychologa nie ogarnąłem sobie tego i przez to, że sobie tego nie ogarnąłem to teraz mi to mózg wybija i wybija się to właśnie. 30:51 Hipochondrię, uzależnieniami, a można być uzależnionym naprawdę od mnóstwa rzeczy, ale to jest zawsze tak zwana kompensacja i tak samo hipochondria jest kompensacją ona nie bierze się znikąd. Oczywiście są badania, które potwierdzają w jakiś sposób, że depresja może być może być dziedziczna, ale to, czy my na nią zachorujemy, czy też nie, to w dużej mierze są rezultaty środowiskowe. 31:19 Tego, co u nas w życiu się wydarzyło. To, czego dziś doświadczamy. I to jest bardzo ważne. Bardzo dużo informacji w długim odcinku. Ale jeżeli to pomoże chociaż jednej osobie, zdecydować się na to, żeby właśnie przerwać to błędne koło zrobić coś ze swoim życiem, to ja Jestem naprawdę mega uradowany tym faktem, bo chciałbym w przeszłości te kilka lat temu usłyszeć od samego siebie to, co mówię teraz i wierzyć w to w pełni głęboko, że da się z tego wybrnąć, tylko trzeba coś zrobić. 32:01 Cholernie ciężko podczas fill ostrego epizodu hipochori wziąć się w garść. I zrobić to, co należy, psychiatra, psycholog, ogarnięcie snu życia na prostowanie, rozwiązanie wszystkich możliwych problemów teraźniejszości, których, których doświadczamy, ruch, ruch fizyczny i niepowielanie z powrotem tych samych błędów. 32:29 To jest strasznie ciężkie. Ale nie ma drogi na skróty. Hipochondria sama nie przejdzie tak samo, jak depresja. Sama nie przechodzi, ona ma tylko. Bardziej ostre i mniej, yy, ostre momenty w naszym życiu. 32:47 Wszystkie problemy trzeba rozwiązać inaczej, one same za nas zaczną się rozwiązywać w sposób, jakiego byśmy nie chcieli. W skrócie, będzie coraz gorzej, identycznie jak ząb, ząb, poboli nas 2 dni. Nie pójdziemy do dentysty, ponieważ trzeciego dnia już boli nas trochę mniej. 33:05 Czwartego też już nas nie boli. Piątego, szóstego jest w porządku. Mijają 3 tygodnie i ten ząb wraca, ale z 5 razy większą siłą trzeba zrobić tak czy siak. Trzeba tę dziurę załatać, a im później, tym gorzej, drożej bardziej boleśnie. 33:23 To jest bez sensu, właśnie to odkładanie tego wszystkiego na potem. Potem będzie tylko gorzej. Pomimo tego, że chwilowo jest mi lepiej. Jeżeli miałem jeden ostry epizod yy hipochondrii, wycinający mnie na tydzień, a teraz od pół roku mam spokój, to możesz być pewien, że to wróci. 33:46 W mniej, najmniej spodziewanym momencie, w najgorszym momencie twojego życia to wróci, bo wtedy, kiedy jest gorzej, kiedy coś w naszym życiu dzieje się złego, to nasz mózg. Nasza psychika wypluje to z siebie właśnie poprzez zaburzenia one wrócą z większą siłą, ale ja tego absolutnie nikomu nie życzę. 34:09 Mówię to tylko i wyłącznie po to, żeby. Zmotywować do wprowadzenia zmian w swoim życiu do wykonania pierwszego kroku. Pierwszym krokiem jest lekarzem. Dzięki bardzo cześć.
    --------  
    35:33
  • Zniszczona kariera. Jak z prezentera stałem się magazynierem (94)
    Bardzo dużo pytań mam odnośnie przejścia z etatu na swoje. Skąd mam tyle czasu na rower. Moja historia to raczej lista błędów, choć z perspektywy YouTuba wyglądam na wesołego pana to sobie pakuje gatki kolarskie i jeździ na rowerze w ramach walki z nudą. Jak doszło do tego, że dzisiaj zajmuję się skarpetkami. Oto uzupełnienie filmu z moją historią do którego również odsyłam. W tym filmie będzie mniej obrazków stockowych, a montaz został uproszczony za co przepraszam.   Od najmłodszych lat miałem dwie pasje. Komunijny góral i komunijna wieża na dwie kasety. Moja pierwsza praca to było tak wyłudzanie otrzymania stażu w wieku 15 lat. Pod pretekstem wydarzenia szkolnego pisałem z błędami ortograficznymi listy do stacji radiowych z prośbą o patronat. Jedna się zgodziła. Zaprosiła mnie. Przyszedłem raz. Nie chciałem fizycznie wyjść i każdy sie pytał co to dziecko tutaj robi. Potem zaproszono mnie drugi raz. To siedziałem 11 godzin. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem internet.  Przyszedł dyrektor i powiedział żebym wyszedł i nigdy więcej już tu nie przychodził. Musiałem się rozstać z tym wyjątkowym zapachem granatowego nowego dywanu i paniami, które tak bardzo próbowały mnie pocieszyć.  To był jeden z trzech najgorszych dni z życia Minął miesiąc. Szkolna Pedagog powiedziała że znajomy znajomego poszukuje wolontariusza do radia w Gliwicach. Ty chyba kiedyś byłeś w radiu, nie? Moją rolą była realizacja anteny. Stół mikserski, trzy odtwarzacze cd dwa komputery i łącze satelitarne z wiadomościami BBC. Miałem przychodzić w piątki wieczorem i w soboty. W rezultacie siedziałem we wtorki, środy czwartki, piątki soboty i niedziele. Rodzice zapomnieli że mają dziecko.  Przez rok, który tam byłem poza realizacją łącznie 6 h programów w tygodniu, pozostały czas poświęcałem na odkrywanie Internetu w 2003 r. Kurde, to było 21 lat temu. Oprócz tego jak juz wszyscy wyszli i nikt nie widział, miałem do dyspozycji studio nagraniowe wraz z kilkoma nieosiągalnymi wówczas licencjami na oprogramowanie do obróbki montażu produkcji dźwięku. To był początek digitalizacji dźwięku. Ówczesny komputer miał moc obliczeniowa równa jednej dziewięćdziesiątej ósmej współczesnego telefonu komórkowego ze średniej półki. Mimo to na takim sprzęcie opierały się całe rozgłośnie, systemy newsowe i zaawansowane studia produkcji dźwięku To dało mi możliwość nagrywania samego siebie. To dało mi możliwość produkcji programów czy spotów radiowych które nigdy nie zostały zlecone i wyemitowane, bo robiłem właściwie tylko dla siebie, bawiąc się w producenta, radio i prezentera. Strasznie dużo archiwów mi poginęło, albo są na płytach CD, która przestały być czytelne. To trwało do czasu aż zmieniły się w władzę w radiu. Nadgorliwy nastolatek siedzących godzinami w radiu bez potrzeby mógł drażnić i dziś ja to doskonale rozumiem. Telefonicznie dostałem wiadomość, że mam już więcej przychodzić. Poziom załamania i rozczarowania był nie do określenia, myślę że przez długi długi czas byłem najsmutniejszą uczniem w swojej klasie.  PO pierwsze mnie wyrzucono, czyli odrzucono, a po drugie rozsypały się moje marzenia. Też jako nastolatek ma się zupełnie inną percepcję świata. To był cios i wtedy Pomimo tak niewielkiej ilości lat uświadomiłem sobie jak ogromnym błędem jest zbyt duże zaangażowanie w markę, firmę która nie należy do nas w której to nie my podejmujemy decyzję. W razie konieczności nikt nie będzie miał wobec nas jakichkolwiek skrupułów. Znów rzuciłem się w książkę telefoniczną – wydzwanianie, pisanie listów w sposób paniczny i natrętny.  Pytałem przeciętnego prezentera czy być może kogoś nie szukają albo z kim można się kontaktować w celu znalezienia pracy. I wieku 15 lat udało mi się znaleźć trzecią stacje która dała się nabrać na mnie. Oczywiście, że kłamałem. Pewnie Pan dyrektor Sławomir zdawał sobie z tego sprawę. Mimo to dał mi 2 godziny programu w soboty. Tyle, że nie zgodził się, aby to było na żywo. Wszystko było wcześniej nagrywane do tak zwanej puszki po radiowemu. To był dramat.  Zamiast człowiek mówiłem czowiek zamiast jest mówiłem JES, zamiast sześć uwierz sześ.  Razem z dyrektorem w każdy piątek wieczorem nagrywaliśmy 2 kartki maszynopisu co dawało 13 minutowych wejść prezenterskich. Ich nagranie zajmowało ponad godzinę.  Każde jedno słowo, każda jedna sylaba, źle położony Akcent, zgubiona współgłoska. To był niesamowity pierdziel. W trakcie jeszcze trzeba było korygować te wszystkie koślawe zdania. Podziwiam Dyrektora za tę cierpliwość. Bo ja sam jej nie miałem do siebie. Po ponad godzinie takiej szkoły byłem totalnie przepocony. Ręce, głowa, kartki. Wszystko totalnie mokre.  W każdą sobotę musiałem wstac o 5 rano, pójść na PKS, potem na pociąg z Gliwic do Katowic, aby przed 8 być na miejscu w radiu i montowac wczorajsze nagranie. Złożenie tego było masakrą. Z 70 minut pomyłek i błędów trzeba było zrobić 12 minut perfekcyjnych wejść antenowych.  Kłamałem też odnośnie doświadczenia w produkcji dźwięku. Ja uczyłem się Vegasie, a w tym radiu była Sequioa, której nie znałem. 16 latek ma zmontować wejścia, zmiksować to z jinglami, utworami, wyedytować w 4 częściach kompletnego programu.  To co słyszycie to efekt po roku pracy w tym trybie. A to zdjęcie zrobiłem sobie sam samowyzwalaczem z pieerwszej cyfrówki kolegi, jaką w życiu widziałem na oczy.  NIkt mnie nie chwalił. Wiele osób było sceptycznych. Byłem z siebie albo niesamowicie dumny, a jak coś skopałem to chodziłem smutny aż do kolejnego piątku.  Pieniądze? Po pół roku dostałem od nowego Dyrektora 500 zł na wakacje. Kupiłem za to nad morze, gdzie zatrudniłem się jako DJ na dyskotece. Przyjechałem na miejsce z 4 płytami z muzyką pobraną z Bearshare na nielegalu. Właściciel restauracji jak mnie zobaczył to prawie zapłakał.  Jak dobiłem do 18tki, to pomyślałem, że mam już dość wstawania w soboty o 5. Zmieniłem radio, poleciałem na kasę. Dostałem pracę w tej pierwszej rozgłośni z której kiedyś dyrektor mnie wyrzucił jak miałem 15 lat. Ironia losu. Po krzywym nosie się zorientował, że to jest to samo dziecko. Za dwa programy w tygodniu dostawałem 1000 zł.  Byłem tam do matury. W trakcie egzaminów zadzwonił do mnie pan z radia z Krakowie, który miał moje CV z 2003 roku. Tak, wysłałem je z komputera w innej stacji.  Przeprowadziłem się do Krakowa. Dostałem 2000 zł na start. W zamian mam być realizatorem żywej anteny. Siedziałem za dużym stołem realizatorskim i wypuszczałem poszczególne dźwieki w odpowiedniej kolejności i czasie. Ciężko określić na jak głęboką wodę się rzuciłem. Popełniałem mnóstwo błędów. Tyle, że nie miałem prawa ich popełniać. Za każdy było się rozliczanym. Bez względu na wiek, jaki dzisiaj dzień. Jak bardzo niestemperowane ego. Mój błąd był taki, byłem niesamowicie zakochany w samym sobie, bo dostałem pracę w największej stacji w Polsce. Szybko sprowadzono mnie na ziemię. A nawet wbito metr poniżej gruntu.  Pierwsze pół roku było gehenną. Rano siedziałem na brzegu wanny i trząsłem się że strachu, że dzisiaj znów się pomylę i pójdzie to na antenę.  Po drugim warunkowym przedłużeniu umowy dostałem podwyżkę 500 zł. Łącznie 2500. TO było wtedy mnóstwo kasy. Ale za jakiś czas zadzwonił ktoś z propozycją 4300 zł. To był 2007 rok. Wtedy trochę znowu mi odwaliło. Na tamten moment taka pensja była kosmiczna. Pracowałem w tygodniu od 6 do 10. Potem przesłuchanie z Szefową i cały dzień dla siebie. Kupiłem komputer na raty. Postanowiłem zrobić własne radio internetowe..  Przez dobre 3 albo 4 lata pracowałem jako prezenter w jednym radiu a po godzinach w drugim. Ja pierdziele ile ja w tym kasy utopiłem. W 2009 roku przyszedł pierwszy reklamodawca, zamówił reklam za jakieś 700 zł i sobie zbankrutował.  Ponieważ byłem słabym prezenterem w sensie warsztatowym i merytorycznym zostałem zdegradowany. Bo tak naprawdę byłem lepszym producentem dźwięku niż kłapaczem. Tak by było pewnie dzisiaj. Z tego względu w dużym uproszczeniu zostałem przeniesiony w ramach tej samej firmy z Gdańska do Warszawy. Pensja została ta sama, jednak pracy było trochę więcej.  Po kolejnych 2 latach znowu wyszedłem z producenckiego cienia i byłem na antenie.  Potem z 4300, dano mi 4700, potem 5700 w 2011 roku. Następie znowu zdjęto mnie z anteny. Zamiast mnie wyrzucić zostałem Music programmerem. To jest gość który układa playlisty w oparciu o różne algorytmy i zmienne. Spokojnie. Ma się do tego programy, wytyczne, określone zmienne. Bo w radiu ten go gada nie decyduje o muzyce. Robi to programmer lub dyrektor muzyczny na podstawie badań. Gra się to co dobrze przechodzi w badaniach i dotyczy to niemal wszystkich duzych stacji. To był ten czas kiedy zaczęło mi się sypać zdrowie. Odpaliła mi się nerwica w formie agorafobii. Ataki paniki. Mózg zaczyna szwankować i w dowolnym momencie poza domem odpala się tak jak podczas spotkania z niedźwiedziem w lesie. Albo jak podczas spadania z 30 piętra. Tracisz kontakt z rzeczywistosią, zlewa Cie całego pot, trzęsiesz się.  Odpalało mi się to głownie w autobusie. Więc wydawałem około 1000 zł miesięcznie na taksówki. Potem, w 2009 lub 10 kupiłem skuter za 1400 zł. Oto on.  Był tak zajebisty, że założyłem bloga. Siedziałem w pracy 10-18, a po robocie i weekendy pisałem o skuterach. Potem kupiłem kamerę i w 2011 roku otworzyłem kanał na YT o skuterach nie potrafiąc montować. Wtedy też kupiłem ten mikrofon. Nawet teraz do niego mówię. On ma 13 lat i pomógł mi przy ponad 1000 filmach i podcastach w których mówię z tak zwanego offu. Do 2013 roku jednocześnie miałem etat i rozwijałem stronę o małych motorkach. Tylko dla zajęcia głowy wieczorami i weekendami. Nie było z tego kompletnie kasy. Jednak potem czasami ktoś z branży motocyklowej się odzywał czy za tysiaka nie puszczę na stronie jakiegoś banerka. To była taka ucieczka przed frustracją pracą w radiu. Jednak bałem się zwolnić z etatu. Moja miłość do niewyuczonego zawodu po prostu mnie wypaliła od środka. Na własne życzenie.  Miałem 24 lata, 9 lat doświadczenia, nikt w tym wieku nie chciał mnie awansować i co chwilę ocierałem się o zwolnienia grupowe. Przestałem się rozwijać tak szybko jak wcześniej. Byłem smutnym, wypalonym gościem, który w piątek myślał o tym, że znowu w poniedziałek do roboty.  I to takie zawieszenie trwało do 2012 roku. Po kilku latach takiej organicznej pracy nad portalem o jednośladach ktoś mnie zauważył.  Ja mam szczęście do trafiania na aniołów. Znowu trafiłem na takiego. Pierwszy dużu klient. Polska firma. Kontrakt roczny na reklamę o równowartości etatu. To wtedy zdecydowałem, że koniec z mediami.  Rzuciłem się na 100% w portal. 7 dni w tygodniu. Wideo, sesje, teksty, wyjazdy po Klientach. Z roku na rok podwajałem przychody i koszty. Potem odkupiłem inny portal o motocyklach i przekształciłem stronę o skuterach na stronę o wszystkim co ma dwa koła i silnik. Zatrudniłem pierwszego pracownika. I chwilę po tym, w 2017 przyszedł zajebisty kryzys w branży. Był grudzień i zostałem z dziesiątkami niezapłaconych faktur od których odprowadziłem już VAT i dochodówkę. Do tego jeden większych Klientów powiedział mi na tydzień przed świętami, że nie przeleje mi zaległych 60 000 zł, bo moje zlecenie nie zostało wprowadzone do systemu i już nie da rady tego opłacić z tegorocznego budżetu, bo jest zamknięty. W swoim nowym biurze w centrum Warszawy położyłem się na dywanie i po prostu ryczałem z bezsilności.  Był styczeń 2018 i jeden z długoletnich Klientów powiedział mi, że połowa wyprodukowanych przez niego materiałów wideo nie była przez niego zlecana. To była najgorsza rozmowa w moim życiu. Byłem wyzywany od kurew, oszustów. To była ta kropla, która przelała całe wiadro. Byłem w tragicznym stanie psychicznym i finansowym. Musiałem zrobić cesję leasingu na auto i wybrać tańsze. Zredukować wszystkie koszty stałe jakie tylko się da. Zwiększyć w tej małej branży jakimś cudem przychody podczas kryzysu. Siedziałem cały czas w pracy albo jeździłem po Polsce i nagrywałem z tego wideo na wygaszonym, choć wciąż dostepnym kanale. Zrobiłem go też jako ucieczka. Zauważyłem, że jak nagrywam to nie mam ataków paniki, które nawróciły. Wtedy też miałem zarąbisty epizot z hipochondią i ciągle czułem przymus chodzenia na badania krwi i po lekarzach też tracąc na to ogrom kasy. Zajmowałem ten rozgrzany do czerwoności mózg czykolwoek żeby tylko nie myśleć o problemach finansowych i zdrowiu. Po drugie te 400 zł miesięcznie z reklam na YT to też był jakiś ratunek. Łatwiej było uzbierać na podatki i koszty. To był też rok w którym kupiłem rower. Na motocykle się obraziłem przez kłopoty finansowe i ludzi na których czasem trafiałem. Potem zacząłem nagrywać wideo o rowerach. W 2016 roku uruchomiłem ten kanał mając podstawowy rower, 103 kg na wadze i 103 zł na koncie na skutek zakupu roweru i kasku. Kuźwa, a jak by zatrudnić jeszcze jedną osobę do motorków a samemu żyć z wideo o rowerach na YT. Szukałem przez dwa lata sponsorów. Robiłem fakeowe sesje dla różnych marek. Ale nikt nie chciał że mną pracować. W sumie nic dziwnego. Gruby, gupi, nadęty. Byłem znowu w zawieszeniu. Potrzebowałem znaleźć pieniądze poza branżą motocyklową do tego, aby było mnie stać na kogoś kto zastąpi mnie w mojej firmie motocyklowej. Same reklamy na YT nie wystarczą. To są grosze i nawet dzisiaj 2500 zł nie pozwoli na utrzymanie z tego siebie a tym bardziej pracownika.  Minęły dwa lata i doszedłem do wniosku, że przerobię ten kanał o rowerach z firmowego na osobisty. Po wielu rozmyslaniach powstała nazwa Prawie.PRO o której genezie już mówiłem w filmie do którego linkuję. To wideo w którym mówię o tym, że 1 marca 2020 zmienia się nazwa i jednocześnie uruchamiam swoją markę z ciuchami.  Wziąłem 10 000 zł kredytu i zleciłem produkcję kilku par czapeczek, kilka koszulek i spodenek.  I co się stało? Walnęła epidemia i wszystko zostało zamknięte.  Podsumujmy ówczesną sytuację. Mam firmę motocyklową, która ledwo wiąże koniec z końcem, jej właściela, który chce jeździć tylko na rowerze za co nikt nie chce mu płacić, 10 000 zł kredytu oraz 11 wypowiedzianych kontraktów na reklamę motocykli. ZOstało że mną dwóch klientów w motocyklówce z 13. Zero przychodów z dnia na dzień. Ubrań też nie ma, bo wszyscy pozamykani. Poziomu ówczesnego stresu zawodowego nie da się porównać do niczego innego. Gorsze może być chyba tylko spotkanie z komornikiem przy telewizorze w domu. No i wtedy znów zjawił się anioł. Anioł ma na imię Darek. Kupił w moim nowym sklepie czapkę za 60 zł. Potem przyszedł Michał, Przemek, Maciek, Agnieszka, Arek, Robert, Piotr… to są pierwsze zamówienia. Zamówienia produktów wirtualnych w ramach preorderu. Zrobiłem desperacki ruch. Uruchomiłem przedsprzedaż ciuchów, które jeszcze nie zostały uszyte. Moi widzowie uratowali mnie finansowo w trakcie totalnego zamrożenia całej gospodarki. Miałem na jedzenie, czynsz, benzynę do pracy i tę jedną pensję dla mojego pracownika, który cudem został i jest że mną do dziś zdejmując mi całe odium motocyklowych spraw. Pisałem wnioski do US, ZUS, do leasingu, właściela biurowca, banku, aby zamrozić wszystkie największe koszty stałe. Jeśli sa problemy to spróbuj sie dogadać nim będzie gorzej. Wszyscy zgodzili się na rozkładanie zobowiązań na raty. Wpadało 60, 100, 300 zł, czasem nawet 1000 tysiąc w okresie największej niepewności. To było tak ujmujące, że po prostu w pracy płakałem że szczęścia, ale też to był taki katalizator tego ogromnego stresu. W końcu sprzedaż była tak dobra, że mogłem zatrudnić w portalu motocyklowym jeszcze jedna osobę. Dzieki temu ja mogłem sie skupić tylko na jednym. Pakowaniu paczek, pisaniu dedykacji, nagrywaniu filmów o rowerach.  Wróciłem wtedy też na dwa lata do radia na 2 goddziny w soboty, bo zacząłem tęsknić za anteną. Jednak nie zrobiłem tego dla pieniądzy. Ciezko to opisać, ale osoby z radia  tak mają. To jest jakiś nałóg który nigdy z człowieka nie wychodzi.  Przez 21 lat pracy nauczyłem się zwolnić. Nauczyłem się być dokładnym. Nauczyłem się tego, że najwazniejsze jest zdrowie. Fizyczne i psychczne. Nie jest istotne jaki jest to zawód. Nie musze być panem z radia. Nie muszę chodzić po ulicy z podniesiona brodą. Nie muszę dużo zarabiać. Nie musze nikomu nic udowadniać. Mogę sortowac śmieci, kopać rowy, pielęgnować trawniki i tak samo mogę w 100% poświęcach się Widzom. Moge prowadzić sklep interneowy, rozwijać go, ale powoli. Granicą jest mój czas. Bo robię wszystko sam i chcę, aby tak zostało. Jem sobie malutką łyżeczką, przykładam się do każdego jednego zamówienia. Dlatego sprzedaję tylko przez internet, nie chcę rozwijać się wchodząc do sklepów stacjonarnych, produkować zbyt dużo wariantó, wchodzić w zbyt wiele segmentów kolarstwa. Boję się zbyt gwałtownych ruchów. Boję się tanich produktów, bo ich sprzedaje się więcej, ale dużo też reklamacji i zwrotów.  Wszystko po to, żeby nie przepalić siebie. Ograniczać czynniki stresujące. Zmniejszać zamieszanie. Mieć czas na rower. Teraz pracuję średnio po 9 godzin na dobę. 30-40 minut odpisuję na wiadomość i pytania Widzów. Czasami z łóżka lub z wanny. W biurze 5 godzin, przerwa 2 godziny na wyjście na rower (albo trenażer, który mam pracy), a po rowerze praca 2-5 godzin. Druga partia mniej priorytetowych rzeczy do których nie jest konieczny świeży mózg.  Czyli na przykład szukanie ujęc do nowego wideo, liczenie przyjmowanie rzeczy na magazyn.  To czego bardzo potrzebuję to rutyna i harmonogram. Ułożone, poukładane wszystko. Po to, aby być maksymalnie wydajnym i efektywnym czasowo. Po co? Po to, by mieć mieć czas na swoje życie unikając wiecznego szukania, albo  robić ręcznie rzeczy, które może za nas zrobić Excel, skaner kodów, czy fabryka automatycznych kartonów z wbudowanym klejem. Aby praca nie była wszystkim co masz musisz wykonywać swoją pracę efektywnie fizycznie i efektywnie finansowo. Łatwo się mówi. A sam się z tego śmieję w listopadzie, styczniu i lutym.    Chcę unikać presji, ryzyka, pośpiechu. Choć to oczywiście nie zawsze się udaje, jednak doświadczenia pomagają unikać i wyprzedzać zagrożenia. Dlatego tak ważne jest, aby cały czas się rozwijać, doskonalić, nabywać nowe umiejętności. Szqnuję to co mam i nie potrzebuję nic poza niwelowaniem spadków po sezonie, ale na wpływ na to mam ograniczony. Za to mam na jakość tego co i jak sprzedaję.  W prowadzeniu własnej firmy najważniejsze jest to żeby mieć radość z tego co robimy. Bez szczerej pasji, prawdziwego zaangażowania ciężko moim zdaniem o sukces. To tak samo jak z wybieraniem studiów przez rodziców wbrew dzieciom, unieszczęśliwiając je na pół życia. Odkryłem także, istotę konsekwencji. Też jak w sporcie. Codziennie jeden krok. Po kropelce. Pomału, ale konsekwentnie. Nie ma dróg na skróty. Próbowałem. Zawsze trzeba było zawrócić i się powściekać, że nadłożyłem mnóstwo drogi po to, żeby znowu wrócić na drogę główną. Niestety trzeba ruszyć dupę,  ciężko zapierdalać, zrezygnować niekiedy z weekendów, urlopów, albo nie wiedzieć jak wygląda Twój dom o zachodzie słońca. Pomimo szczęścia nie ma nic za darmo. To co wydaje się za darmo jest na wysoki procent. Zawsze. Czy w biznesie trzeba mieć szczęście? Tak, jak u mnie, potrzeba zbiegów okoliczności i szczęścia. Jednak jeśli nie próbujesz i stoisz to nie prowokujesz tego szczęścia. Tak samo gdy nie wyjdziesz z domu to nie spotkasz anioła na swojej drodze.  Kolejna rzecz to ład i porządek. Jedna sroka za ogon. Jedna branża, za to na 100%. Do tego porządek w papierach, ale też fizyczny w miejscu gdzie pracujesz. Z tego względu w piątki po tygodniu sprzątam na poniedziałek z radością, że tu wrócę i będę mógł dalej prowadzić własną firmę. I wreszcie każdy biznes można zabić zatracając szacunek i pokora do drugiego człowieka, który płaci nam za swoją pracę. Tutaj obie strony muszą być szczęśliwe. Producent i Klient. Zleceniodawca i Wykonawca.  A wiesz co jest najfajniejsze? To gdy ktoś spoza branży pyta mnie czym się zajmuję to odpowiadam zgodnie z prawdą i szczerym uśmiechem – pracuje na magazynie, pakuję paczki i nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną.
    --------  
    38:37
  • Uciekaj naprzód ze swojej frustrującej pracy (93)
    Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/ Cześć tutaj Leszek to jest podcast o sporcie ponieważ pokochałem sport i zajmuję się sportem ze względu na to ponieważ bardzo pomaga i pomagał wtedy kiedy było naprawdę źle w mojej głowie za sprawą aktywnego trybu życia za sprawą higienizacji mojego życia to jest duże cudzysłowie udało mu się opanować to co w moim życiu było chyba najgorsze czyli. 0:30 Życie w ciągłym patologicznym napięciu prowadzącym do. A codziennych ataków paniki za sprawą do których w takim najgorszym momencie nie miałem siły wychodzić z domu mając przed sobą wizję że przede mną chociażby dojazd do pracy który za każdym razem był niesamowitą katorgą tak samo jak w pewnym momencie także przebywanie w mojej pracy każde swoje życie może podzielić na kilka różnych. 0:59 Gałęzi jest to rzecz jasna dom i to co się w nim dzieje. Ale i również praca i to co się w niej dzieje i pewnie zaraz po zdrowiu rodzinie takim najbardziej bo bodźcującym nas na co dzień czynnikiem będzie nasza praca otoczenie to jaką my wykonujemy pracę jaki to jest zawód jedny będą bardziej mniej stresujące na co dzień i jedne i mniej jedne i drugie zawody będą bardziej mniej frustrujące. 1:31 Każdego dnia i przez to wszystko o czym dzisiaj chcę wam powiedzieć to. Chciałem podkreślić bardzo ważne rzeczy po pierwsze nie chcę żebyście w jakimkolwiek momencie mieli wrażenie takie że próbuje się w jakiś sposób wywyższać albo nie chciałbym też żeby zrozumiano mnie w taki sposób że niektóre zawody są bardziejsze lub gorsze gorsiejsze to to jest moim zdaniem bardzo bardzo bardzo istotne bo będę opowiadać o niektórych przykładach które nie chciałbym żeby były w jakiś sposób źle. 2:06 Zrozumiałe każdy zawód każda praca jest bardzo istotna a jeszcze ważniejsze jest to żeby każda praca. Przydawały nam jakieś spełnienie jakąś satysfakcję a żeby na pewno nie była tylko i wyłącznie obciążeniem. 2:22 Bo to prędzej czy później prowadzi do różnego rodzaju kłopotów tak samo jak było w moim przypadku. Zawsze miałem stresującą pracę ponieważ moja praca. Była wykonywana z dokładnością co do milisekundy albo często nawet milisekundy po przecinku. 2:44 Yy nie nie chcę za dużo opowiadać na ten temat nigdy nie lubiłem opowiadać o swoim byłym zawodzie o tym że byłem prezenterem radiowym że byłem yy realizatorem anteny gdzie się pracuje właśnie z tak zwaną żywą anteną i gdzie trzeba spełnić pewne normy jakościowe. 3:01 I gdzie często wymagane są od nas rzeczy kiedy to nie na wszystko mamy wpływ na żywej antenie nie zawsze na wszystko mamy wpływ czasami będziemy mieli lepsze gorsze dni ale często jest tak że nie możemy mieć gorszych dni i trzeba stawać na. 3:18 Na rzęsach i to ogółem jest stresujące ale nie będę zagłębiać się w ten temat. Stwierdzę właśnie tylko i wyłącznie w taki sposób bardzo uogólniony wszystko zawsze na czas na miejsce i wszystko ma być zawsze jak najlepszej jakości musi spełniać zawsze określony pewien standard bo wtedy kiedy nie będziemy dowozić tego standardu bardzo szybko z nami się pożegnają niejedną pracę straciłem nieraz było też tak że byłem gdzieś tam u progu swojej wytrzymałości psychicznej czy też. 3:52 Na co dzień czułem się bardzo zmęczony i przytłoczony ale byłem wtedy też młodym człowiekiem który chciałem powiedzieć mądrym nie nigdy nie byłem mądrym człowiekiem zwłaszcza wtedy. Im człowiek jest młodszy tym mm czasami zdarza się że ma większą odporność albo często nie zdaje sobie z tego sprawy że to co teraz czuje to to jest stres i że kiedyś będzie trzeba to odżałować kiedyś będzie trzeba to spłacić i chciałem porównać właśnie też naszą głowę często do gąbki. 4:24 Chłoniemy pochłaniamy różne bodźce różne czynniki z którymi mamy do czynienia i i najgorzej jest nie odreagowywać na codzień tego stresu najgorzej jest mieć taki typ osobowości jaki jaki ja mam ja Jestem człowiekiem który jest bardzo spokojny którego jest ciężko wyprowadzić z równowagi który chłonie chłonie i nie wyrzucam z siebie. 4:49 Gniewu lęku stresu smutku. I z punktu widzenia właśnie takiego egoistycznego nastawienia. Do higieny własnego życia to to jest najgorsze co może być. Chłonąć nie odreagowywać i ja przez lata chłonąłem stres przez lata chłonąłem to że często właśnie mówiono mi że Jestem nie nie jakiś nie spełniam pewnych standardów. 5:19 I to po czasie stało się właśnie punktem zapalnym ta gąbka nie przyjmuje już więcej wody gąbka tylko do pewnego do pewnego momentu pochłania wilgoć ale kiedy będzie jej zbyt dużo to zaczyna się z niej to wszystko to wszystko wylewać. 5:35 I podobnie jest właśnie zgromadzeniem siarki i potem wystarczy jedna iskra i to wszystko płonie i jeden wytrzyma w ciężkim zawodzie 5 lat drugi 10 kto inny 15 20 i i potem dziwimy się że ktoś ląduje na kozetce ktoś ma problemy ogółem z z nerwami. 5:57 Dorabia się nie wiem hipochondrii twierdzi że cały czas go serce boli nie jest w stanie się doprowadzić do do do codziennej normalności funkcjonowania tak jak często się mówi jak inni normalnie funkcjonują bo przychodzi Weekend. 6:13 Masz wolne głową jesteś w pracy i jeszcze czujesz właśnie takie bardzo uogólnione napięcie to już jest to już jest właśnie bardzo alarmujący sygnał że nie jesteś w stanie nigdy wypoczywać ani nigdy się zrelaksować. I to wszystko yy. 6:31 Ten codzienny stres albo codzienna frustracja. Codzienne zniechęcenie do wykonywania tej pracy którą teraz wykonujesz jest sygnałem do tego żeby uciekać. A uciekać trzeba zawsze do przodu i to życie też wielokrotnie mi udowodniło że w dużej mierze za swoje porażki zawodowe odpowiadają nie tylko źli ludzie ale także my ponieważ wiele różnych przykrych sytuacji nie było dla nas sygnałem do ucieczki do przodu. 7:05 Ucieczka do przodu to jest przykładowo. Rozwój swoich własnych umiejętności jeżeli pracuje i to to są właśnie te przykłady które nie chciałbym żeby były źle zrozumiałe zrozumiane jeżeli pracuję na taśmie montażowej. W fabryce samochodów i odpowiadam za skręcanie 8 śrubek na czas i ta praca mnie frustruje i nie rozwija to to jest właśnie świetny moment do tego żeby pójść do naszego kierownika i zapytać się czy może nie chciałby nas wysłać do jakiegoś innego działu ponieważ chcielibyśmy podnosić swoje własne umiejętności. 7:40 Dzięki temu być może wkrótce zarabiać więcej bo z linii trafimy na dział kontroli jakości. Bo może pomyślelibyśmy że warto by było zrobić papiery sobie na wózek widłowy ponieważ wózka że zarabiają niekiedy więcej niż osoby na taśmie produkcyjnej. 8:00 Jeżeli pracujesz w sklepie. To po przyjściu do domu możesz sobie powiedzieć że poświęcasz 15 20 minut na rozwój jakiejś innej alternatywnej własnej umiejętności która najczęściej jest oparta o naszą własną pasję bo nic nie fill stoi moim zdaniem na przeszkodzie że jeżeli ktoś bardzo chce to może fill na przykład w domu szydełkować i potem sprzedawać to na allegro fill. 8:27 Swoje swoje własne dzieła albo stworzyć fill bloga i pisać fill i robić fotorelacje z tego jak na co dzień się szydełkuje jeżeli ktoś jest dobrym kowalem artystycznym to w dobie kiedy już fill tak naprawdę ten zawód został wyparty fill można też się wybić jeżeli fill jest się prawdziwym pasjonatą ale właśnie pod warunkiem że rozwijamy swoją swoje umiejętności jesteśmy w stanie sn fill. 8:54 Zaskoczyć kogoś fill czymś w sposób pozytywny sn to wtedy. Da się zrobić tak żeby nasza pasja stała się yy właśnie nie tylko naszą pasją ale także dodatkowym źródłem utrzymania takim dodatkowym ćwierć etatu który nas relaksuje i de facto nie chodzimy do pracy bo praca to jest nasza yy to jest nasza pasja chyba że sobie po drodze to zepsujemy dając sobie jakieś bardzo chore ambicje bo zawsze to może stać się naszym obciążeniem w sytuacji kiedy nie mamy odpowiedniego dystansu do. 9:25 Do swojej pasji naprawdę i też Jestem przykładem na to bo kiedyś pasjonowałem się. Być może o tym już mówiłem pasjonowałem się motocyklami yy otworzyłem kiedyś magazyn internetowy może to zbyt górnolotnie brzmi o o jednośladach ale. 9:46 Tak bardzo chciałem tak duży miałem ambicje że w pewnym momencie stwierdziłem że kurde Jestem tym zmęczony już mnie to zaczęło bardzo bardzo stresować na co dzień i nie mam z tego przyjemności podobnie można zrobić ze sklepem internetowym z odzieżą kolarską jeżeli bym włożył na siebie jakieś niesamowite oczekiwania że ja będę zarabiać rocznie miliony złotych i co druga osoba będzie jeździć w moich gaciach. 10:09 No to to myślę że szybko by się skończyło mm ponieważ to czego się nauczyłem na przestrzeni czasu to żeby to cokolwiek my się zajmujemy. Starać się nie zawsze to się rzecz jasna udaje robić jak najlepiej potrafimy ale nie nie zawsze tylko i wyłącznie dla dla naszego szefa bo nas nasz szef tego tego nie doceni ale bycie porządnym pracownikiem czy bycie pracownikiem który stale się rozwija który wykazuje się jakąś własną własną inicjatywą sprawia że my zyskujemy nowe doświadczenia które nawet nie wiemy kiedy. 10:49 Kiedy nam się przydadzą. Robienie yy często nadprogramowych rzeczy nas rozwija i to jest inwestycja w samego siebie a nie firmę w której pracujemy też trzeba na to na to spojrzeć w taki sposób że to jest obopólna korzyść. Właśnie zrobienie jakiegoś dodatkowego szkolenia nabycie nowych kompetencji to się przyda nie tylko tu i teraz ale tu można też wpisać w cv i przyda się w następnej pracy. 11:16 Ale do brzegu dlaczego ja o tym dlaczego ja o tym wszystkim mówię. Bo. Praca jest właśnie tym wspomnianym trzecim z najczęściej stresogennych elementów naszego życia pozdrowię rodzinie jest praca. 11:34 I niezwykle często yy dzieje się źle wtedy kiedy właśnie. Naszym zdaniem zbyt mało zarabiamy. Praca która którą wykonujemy zaczyna nas nużyć. Jest tylko i wyłącznie pracą o której myślimy już w piątek wieczorem że w poniedziałek będziemy do niej wracać. 12:00 I zauważamy że właśnie w pewnym momencie stoimy w miejscu. Jesteśmy w pułapce. Mało zarabiamy bo się nie rozwijamy do tego wszystkiego jeszcze nasza praca jest frustrująca mamy do czynienia z głupim szefem. I nie uciekamy. 12:18 Żeby obniżyć ten poziom stresu yy fajnie mieć pracę w trochę innym otoczeniu fajnie jest nieco więcej zarabiać ale nie tylko dla samego faktu posiadania większej ilości pieniędzy tylko to co jest jeszcze bardzo istotne to 4:00 komfort finansowy jeżeli nie masz w życiu komfortu finansowego to żyjesz w ciągłym napięciu. 12:41 Komfort finansowy ja mówię samemu sobie jest wtedy kiedy podjeżdżasz na stację benzynową i nie zastanawiasz się czy możesz tankować do pełna. To jest komfort finansowy niewiele więcej potrzebuje od życia mówię serio. Komfortem finansowym nie jest obowiązek jeżdżenia 3 razy w roku w roku na wakacje. 13:04 Fajnie jeżeli jeżeli tak się da yy chyba że ktoś to robi Na kredyt. To wtedy zmierza do punktu piątego yy czyli właśnie zobowiązania to jest to jest często też coś co niesamowicie nas yy nas stresuje i też właśnie staje się takim zamkniętym kręgiem masz słabą pracę nie rozwijasz się mało zarabiasz nie masz komfortu finansowego i jeszcze bardzo dużo zobowiązań które. 13:32 Które okazuje się że często są niepotrzebne i też wielokrotnie sobie tu musiałem w życiu właśnie udowodnić że. Yy. Nie trzeba mieć wszystkiego żeby czuć się dobrze i wspaniale i często właśnie yy chociażby konsumpcjonizm to jest sposób na to żeby sobie w życiu kompensować przykładowo stres. 13:54 To jest chyba zakupoholizm. To są właśnie te nie wiem te te te wakacje w na jakimś bardzo ekskluzywnym kierunku niewspółmiernie drogie po to żeby móc się pokazać. Co jest też zbędne i co jest tak naprawdę mm braniem sobie właśnie życia Na kredyt dosłownie i w przenośni bo potem będzie trzeba to odżałować. 14:21 I to są właśnie w życiu mi bardzo dołożyło kiedyś kiedyś w przeszłości to. To ten zamknięty krąg stoi w miejscu nie dostałem kopa a najlepszym kopem często jest właśnie chociażby stracenie pracy i nagle człowiekowi otwierają się oczy ha yy. 14:41 W pewnym momencie zdaję sobie z tego sprawę ja nie tylko muszę nie tylko muszę czy mogę pracować w tej branży ale mogę też zacząć robić coś zupełnie innego coś będzie sprawiało większą przyjemność i też przełożę się na kwestie właśnie finansowe albo na większą ilość wolnego czasu i to jest. 14:59 Już 6:00. Często posiadamy prace które nas na tyle ogranicza że nie mamy kompletnie czasu na nic tylko praca i dom. Ile lat tak się da 10 15 25 w pewnym momencie po prostu trzeba sobie odpuścić. 15:16 Jest wiele bardzo pozytywnych przykładów w sieci ludzi którzy doszli właśnie do wniosku że okej to co ma mi wystarczy marzyłem zawsze o tym żeby móc móc spaść kozy mam pole mam kozy więcej nie muszę pracować to dotyczy oczywiście ludzi ludzi bardzo bogatych którzy w przypadku których mają w przypadku majątku których nie ma znaczenia czy. 15:42 Mają go 200 czy 300 milionów. Bylem mieć komfort finansowy i psychiczny a komfort psychiczny to jest jedna z najważniejszych rzeczy mm dla mnie i z tego też względu kiedyś powiedziałem sobie właśnie że. Wolę pakować paczki sprzedawać gacie kolarskie. 16:04 Yy niż pracować yy w mediach albo nie wiem walczyć o to żebym pracował w najlepszej stacji radiowej w Polsce. Czasami za tym tęsknię ale nie muszę tego robić mm. Ponieważ wiem jak bardzo jest to dla mnie obciążające zawód fajniejszy prawda niż prowadzenie sklepu internetowego z ciuchami. 16:30 Niż montaż wideo jeżdżeniu na na rowerze. Ale teraz się skupiam na tym co jest po prostu moją pasją co jest zintegrowane z moim życiem i z moimi z moimi właśnie zainteresowaniami i teraz to co jest właśnie bardzo istotne też często trzeba chłodzić te swoje własne ambicje żeby nie przedobrzyć w w drugą stronę mam tutaj na myśli właśnie to że nie muszę mieć ciśnienia na to żeby sprzedawać bardzo dużo. 17:03 Wolę sprzedać mniej ale lepiej dokładniej choć też nie ukrywam że przykładowo w tym roku wiele było takich dni że siedziałem w pracy. 10 godzin. Yy ale zmusza nas niekiedy do tego sytuacja i nieprzewidziane czynniki albo wiem że jeżeli w tym roku popracuje trochę więcej. 17:25 To w przyszłym być może będę mógł pracować troszeczkę mniej bo właśnie będę miał większy ten komfort finansowy. Będę mniej się stresować na co dzień także pracą. I to jest właśnie ten rozwój teraz w tym roku robimy coś takiego czyli właśnie rozwój swojego sklepu pod kątem. 17:43 Troszeczkę przemodelowanego magazynu. Żeby być bardziej gotowy na to żeby że bardziej gotowy na na szczyty które są krótkie ale bardzo intensywne i to jest właśnie pod względem takim logistycznym organizacyjnym dość trudne dla mnie ja tego wciąż się wciąż się uczę ale wiem że jeżeli teraz odrobię te lekcje to to bardzo mocno zaprezentuje w przyszłości wszystko właśnie z myślą o moim komforcie żebym ja się nie stresował pracą bo jeżeli moja praca zacznie mnie na co dzień stresować. 18:15 To ja ją znienawidzę. I znowu będę musiał gdzieś uciekać do przodu a tego nie chcę. Chcę powoli rozwijać się ale konsekwentnie i to właśnie też jest to słowo yy które wczoraj odkryły na nowo konsekwencja i ona często jest ważniejsza niż yy niż nagłe yy dalekie skoki zamiast skoku często wystarczy ucieczka w postaci stawienia kolejnych kroków krok za krokiem byle tylko nie stać w miejscu i tak samo jest w sporcie identycznie. 18:49 Wielu różnych przypadkach. Tak samo jest w przypadku chociażby odchudzania jeżeli nie robimy malutkich kroczków i stoimy w miejscu to w pewnym momencie zarastamy. I to właśnie sprawia że że po pewnym czasie tracimy motywację determinację radość z tego po prostu co robimy dobra to na dzisiaj tyle będzie tego generalnie chociaż dziś było bardzo mało o sporcie ale. 19:17 Te rzeczy o których o których dzisiaj wam wam mówiłem są skorelowane z nim bo im bardziej optymalne mamy zajęcie pracę w branży tym więcej czasu na sport im więcej czasu na sport tym więcej siły na to żeby na co dzień zmierzać się z wyzwaniami. 19:38 I to jest niezwykle cenne dzięki cześć.
    --------  
    20:30
  • Dlaczego tak ważny jest trening przez cały rok. Życie z depresją (92)
    Spokojne. To nie wideo wyłącznie dla ludzi z depresja. Bo słaby jesienny nastrój, nagły spadek formy to nie tylko wina choroby. Większość z nas kiedy sezon się kończy łapie mniejszego lub większego doła na krócej albo dłużej. Nie każdy też będzie z tego powodu tyć, choć spora część z nas podświadomie będzie zajadać i zapijać to co nas męczy głęboko pod skórą. Jak to jest u mnie? Wszystkie najgorsze epizody smutku, nerwicy, napadów lęku, hipochondrii, agorafobii, depresji, myśli miałem w tych jesiennych lub wczesnowiosennych miesiącach. Kompletnie nie wiedziałem z czego to wynika. Dla przypomnienia wówczas miałem pracę w której dokładność wynosiła 1 ms, waga 110, KFC to był z kolei mój ulubiony akronim a pierwszy urlop wziąłem po otwarciu Prawie.PRO, czyli po 14 latach pracy w mediach. U progu jesieni mam tak, że totalnie nic mi się nie chce. Wstawać mi się nie chce. Rozmawiać mi się nie chce. W pracy włączają mi się wizje katastroficzne a w sporcie… Zgadłeś. Forma nurkuje jak akcje Gazpromu po raporcie kwartalnym. Ciężko mi się zmusić do robienia czegokolwiek. O też tak masz? No to opowiem Ci jak można wybrnąć z tego błędnego koła. Obiektywną przyczyną braku motywacji do czegokolwiek jest w sporej mierze aura. Mniej słońca dziennego, krótszy dzień. Im gorsza pogoda to mniej powodów do tego by wyjść i się ruszać. Do tego po urlopie kumulują się obowiązki. Więcej czasu zamiast na rowerze spędzasz w domu i dochodzisz do wniosku, że nawet w swoim kwadracie nie jesteś w stanie odpoczywać, bo jesteś tak podminowany(a), że wszystko Cię wkurza. Brakuje tego ujścia, którego wcześniej było więcej. Masz wrażenie, że się dusisz. Do tego jesteś tak wyczulony na wszystkie bodźce, że stresuje Cię dzwoniący telefon od nieznajomego numeru. Podświadomie oczekujesz, że zaraz stanie się coś złego. Zwykłe awizo w skrzynce powoduje biegunkę, spadek FTP – smutek, tracisz pewność siebie, stajesz się bardzo podatny na krytykę i brakuje Ci dystansu. Oto ja. I być może wielu z nas, zaraz po zakończeniu lata. Czując to wszystko możesz albo nie wychodzić z łóżka, albo podnieść dupę i z zaciśniętymi zębami działać z całych sił. Najważniejsze. Nie wychodź ze swojego cyklu treningowego. Staraj się co drugi dzień zrobić trening podczas którego przez co najmniej 20 minut będziesz na progu. W tym stanie prowokujesz organizm do produkcji endorfin. To zmiany poziomu tego hormonu w ogromniej mierze wpływają na poziom determinacji. Przerwywasz błędne koło w którym nie ruszasz się bo nie masz sił i nie masz sił bo się nie ruszasz. Jeśli możesz idź pobiegać. Zrób małą rozgrzewkę a potem np. 3 km leć wszystko co możesz. Schłodź się i leć do domu. Tak krótkie bieganie możesz zrobić bez względu na warunki. Innym pomysłem może być trenażer. Chodzisz na rower bez względu na to czy dzień się kończy o 16 czy 21. Pada czy nie. Jest minus 8 czy plus 8. Co drugi dzień walnij 40 minut. Rozgrzewka, pięć interwałów po 5 minut w trupa i schłodzenie. Głowa szaleje. Rozgrzewka boli. Pierwsze wejście w tempo jeszcze bardziej. Ale trzecie i piąte powtórzenie wchodzi jak dzik na Białołękę. Kończysz i jesteś nowym człowiekiem. Raz na tydzień pójdź na saunę albo basen. Walcz o poprawę odporności i nastroju. Woda ma działanie rozluźniające dla umysłu i wyciszające. Sauna w połączeniu z nagłym schłodzeniem to z kolei to fabryka endorfin. Te minima o których mówię powodują, że stajemy się mniej lękliwi, zmęczeni życiem. Świat jakby staje się mniej szary, a ludzie już nie wkurzają nas wokół. Czujesz się jakby świeciło słońce a złe dni i ataki smutku zdarzają się o wiele, wiele rzadziej. To jednocześnie lek, jak i również profilaktyka. Jeszcze jeden pomysł to pięciodniowe wakacje w szczycie najgorszej aury w Polsce. Bilet do Hiszpanii w dwie strony to tysiak. Hostel lub średniej klasy hotel to tysiak. Wypożyczenie roweru trzeci tysiak. Jeśli masz taką możliwość to leć w listopadzie na południe. Wrócisz inny(a). Że względu na to co opisałem powyżej mam swoje rytuały i sposoby na walkę z depresją na którą choruję już 15 rok. Właśnie mija kolejna rocznica pierwszego ataku paniki i dekada od momentu wyleczenia się np. z hipochondrii. Mam spadki, jak każdy, ale ograniczam ich czas i moc poprzez harmonogram. Trenuję tak samo jak w trakcie sezonu. Trenażer i bieżnia. 10 godzin tygodniowo na aktywność fizyczną. Bez względu na wszystko. Wyjątkiem może być tylko fizyczna choroba. Zawsze w aucie mam też buty do biegania. Delegacja? Wyjazd rodzinny? Robię trening. Mam w cholerę pracy? Układam tak dzień w punktach, aby minimum 20 minut dziś poświęcić na higienizację głowy. Jeśli nie możesz znaleźć choćby 80 minut w tygodniu to znaczy, że coś jest naprawdę nie tak. Albo praca i dom Cię zbyt zdominował albo brakuje Ci szczerych chęci. To prędzej czy później kończy się źle. Wiem o tym bardzo dużo. Do tego obierz sobie dwa cele. Jeden bieżący, drugi terminowy. Ustaw na zegarku, telefonie albo Stravie limit czasu lub kilometrów, które masz robić tygodniowo. Minimum 60 tygodniowo rowerem, na trenażerze i 5 km biegu lub marszobiegu. W tym czasie telefon przełącz w tryb nie przeszkadzać. To mój czas dla mnie. Limity nie ulegają negocjacji. Wyjątkiem choroba, zdarzenia losowe wysokiego kalibru. Z kolei cel długoterminowy to zawody. Wpisz sobie w kalendarzu termin wybranej imprezy w przyszłym roku do której się przygotowujesz. Bieg noworoczny, bieg marzanny, duathlon, wyścig kolarski. Jeśli są zapisy to opłać sobie od razu pakiet. Nieważne, że masz słaby sprzęt, boli Cię lewe kolano, masz nadwagę czy jesteś totalnie początkujący. Każdego kto startuje coś boli. Ponad połowa to debiutanci, średnia wartość roweru na tej imprezie to 6 000 zł, a tydzień temu w Warszawie na dyszce wokół Stadnionu Narodowego wyprzedziła mnie laska w trampkach i bawełnianym dresie, która pilnowała tempa 4:00 na telefonie w ręce. Jestem nie jakiś to najzajebistsza wymówka, żeby tylko nie wystartować. Dlaczego? Bo nie wierzysz w siebie? Dlaczego? Bo siedzisz sobie w swoim ciepłym błotku i tylko unikasz wszystkiego co kosztuje jakiś wysiłek. Tak samo jest z jedzeniem. Od kiedy schudłem pilnuję siebie. Jesienią i zimą podwójnie. Czy chce mi się żreć? No jasne. Najchętniej codziennie chodziłbym do Złotych łuków, zamawiał pizze, a w ropuchu codziennie kupował chrupki orzechowe i browarka. Tak na pocieszenie, bo życie cięzkie, jestem zmęczony i znów sfrustrowany. I tak tydzień za tygodniem, kilogram po tygodniu. Trzymanie się zdrowego żarcia to też wysiłek do którego potrzeba energii. Jeśli nie ćwiczysz to jej brakuje. Im mniej endorfin tym większy apetyt i chęć do zajadania. Mijają dwa miesiące i znów plus pięć kilo. Noooo ale jak przybrałem na masie to tym bardziej nie ma sensu trenować. Z resztą już trzeci tydzień nie ćwiczę i teraz to nie ma sensu. Wróćmy do tematu w grudniu, po świętach i sylwestrze. Wtedy powiem, że jeszcze mogę trochę posiedzieć na dupie z frytkami, no bo od 1 stycznia to na pewno się wezmę za siebie. Szczerze? Tak, weźmiesz sie za siebie na 3 tygodnie, a potem znowu do błotka. I znów frustracja, smutek, nadwrażliwość, niechcenie. Wiem, że po tym wszystkim część z Was powie, że przesadza, albo próbuję wpędzać ludzi w uzależnienie od sportu. Wiecie co? Wolę być uzależnionym od sportu niż alkoholu jak spora część osób z problemami. Tak samo wolę słuchać o tym, że jestem do dupy sportowcem, bo w zimie trenuję na trenażerze, a nie jak twardziele na zewnątrz. Moja jakość życia, zdrowie bardzo się poprawiło od czasu kiedy wpadłem w sportowy wir. Wiem, nie mam nadzwyczajnych rezultatów. Bo tak naprawdę najważniejszym rezultatem jest moje samopoczucie psychiczne. To jak się czuję gdy jestem aktywnym człowiekiem. To nie jest łatwe. To niekiedy są batalie, bo naprawdę nie zawsze mi się chce. NIekiedy w życiu dzieje się tak wiele, że bardzo łatwo jest odpuszczać. Jednak przekonałem się, że ten wysiłek cholernie się opłaca. I tak naprawdę taka jest tutaj moja rola. A FTP, miejsce na zawodach, sprzęt i wszystkie te gadżety to dodatek, aby zająć głowę wszystkim co nie jest związane że strachem, lękiem i cholernie niskim poczuciem własnej wartości.
    --------  
    11:23
  • Jak radzić sobie z krytyką i dlaczego się tak jej boisz? (91)
    Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/
    --------  
    18:29

Więcej Zdrowie i Fitness podcastów

O Leszek Prawie.PRO

Leszek Prawie.PRO O tym jak sport, kolarstwo, triathlon odmienił i odmienia mnie oraz moje życie. Opowiadam o zmianach fizycznych i mentalnych jakie przeszedłem i przechodzę. Każdego dnia. Chcę dzielić się swoją największą pasją i pomagać także tym, którzy są na początku swojej drogi do przemiany. Chcesz mnie wesprzeć? Sklep Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
 O mnie: https://prawie.pro/leszek-sledzinski/
Strona internetowa podcastu

Słuchaj Leszek Prawie.PRO, Andrzej Silczuk Podcast i wielu innych podcastów z całego świata dzięki aplikacji radio.pl

Uzyskaj bezpłatną aplikację radio.pl

  • Stacje i podcasty do zakładek
  • Strumieniuj przez Wi-Fi lub Bluetooth
  • Obsługuje Carplay & Android Auto
  • Jeszcze więcej funkcjonalności
Media spoecznościowe
v7.1.0 | © 2007-2024 radio.de GmbH
Generated: 12/19/2024 - 2:03:38 AM