Espresso US - Europejskie zbrojenia: jak, gdzie, za co? - Eugeniusz Romer, Łukasz Maślanka
Państwa Unii Europejskiej, z wyjątkiem Węgier, odrzuciły żądanie Władimira Putina, by odciąć Ukrainę od zachodniego wsparcia. Rosyjski przywódca domagał się tego w rozmowie telefonicznej z Donaldem Trumpem. Szczyt w Brukseli był też okazją do rozmów o europejskich zbrojeniach, w tym o propozycji Komisji Europejskiej o nazwie ReArm Europe. W jej ramach państwa członkowskie mogłyby pożyczać pieniądze na zbrojenia z puli 150 mld euro. To środki pozostałe po programach wsparcia pocovidowego. Pieniądze te, zgodnie z projektem Komisji Europejskiej, nie mogłyby zostać wydane w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Turcji. Kontraktów nie mogłyby także otrzymać zakłady, które produkują broń na licencjach amerykańskich w Europie. Wyklucza to zakup m.in. systemów Patriot. 65 proc. środków musiałoby zostać wydanych w Unii Europejskiej. Wykluczenie państw pozaeuropejskich to bardzo poważny problem. Trzeba pamiętać, że to rozporządzenie będzie musiało zostać przyjęte przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej. O ile parlament prawdopodobnie zagłosuje za, o tyle w radzie może zabraknąć zgody.Głównym celem jest szybkie uzupełnienie zdolności obronnych. Żeby to zrobić, trzeba kupić broń tam, gdzie jest ona dostępna w dużych ilościach. A producenci europejscy jej nie posiadają jej w nadmiarze.Państwa wschodniej flanki zapewne będą domagały się, by móc kupować broń w Wielkiej Brytanii, która jest ważnym partnerem strategicznym, ale także w USA, Turcji czy u partnerów azjatyckich. Celem tego projektu jest umożliwienie państwom UE zaciągnięcie bezpiecznego, czyli niskooprocentowanego i długoterminowego długu. Skorzystają na tym przede wszystkim te państwa, które mają ograniczone zdolności zadłużania, w tym Polska. Mechanizmy protekcjonistyczne zaproponowane przez komisję znajdują poparcie krajów, które mają stosunkowo rozbudowany przemysł obronny i tradycyjnie są sceptycznie nastawione do współpracy transatlantyckiej. Chodzi tutaj przede wszystkim o Francję, ale także o Włochy. - tłumaczy Łukasz Maślanka z Ośrodka Studiów Wschodnich.