Trzynasty odcinek drugiego sezonu rozgrzeje Was w tym potwornie chłodnym listopadzie. Zmienimy
wszak kierunek podróży i wybierzemy się na wschód, porzucając po drodze klasyczne musicalowe
konwencje i zachodnie definicje gatunku, by przywitać się z bollywoodzką wizją, w której muzyka
organicznie splata się ze sztuką. A będzie to historia, prosta, piękna i godna: o tym jak on kocha ją,
ona kocha jego, ale na przeszkodzie stoją okoliczności. Szanowne Osoby Kochające Musicale, dziś
rozmawiamy o „Żonie dla zuchwałych”, najntisowym klasyku z Indii, któremu trudno się oprzeć – nie
tylko dlatego, że na ekranie mamy nieprzyzwoicie przystojnych ludzi, Shah Rukh Khana i Kajol. To po
prostu opowieść trafiająca wprost do serca, przy której nie sposób nie tupać nóżką. Ale Kasiu i
Patrycjo, czy ten film to w ogóle musical? – zapytacie. I słusznie, bo my też zadajemy sobie to pytanie.
--------
54:04
Za-śpiewać rewolucję
Dwunasty odcinek drugiego sezonu (po zbyt długim czasie zbliżamy się to jego końca!) na sztandarach niesie czerwień i czerń oraz obietnicę wymęczonego musicalowego doświadczenia.
Uderzając w patos – niesie go też (mierna) siła studentów-rewolucjonistów, którzy swój bunt wyrażają przez piosenki. Nie oni jedyni: towarzyszą i żą-walżą (w tej roli Hugh Jackman) oraz żaver (czyli niesławny Russel Crowe). Tak jest, Szanowne Osoby Musicalujące – dziś rozmawiamy o filmowych „Nędznikach”, którzy wyszli spod ręki największego nudziarza kina ostatnich lat.
Szkoda nam bardzo, że to film nieudany – bo sam musical jest zacny i tylko przykro, że materiał trafił na Toma Hoopera jako reżysera. Nie ma jednak tego złego – dzięki temu mam wszak gorący temat do odwiecznej dyskusji pod tytułem: „Co nie jest dobrym musicalem (a może wydawać się, że jest)?”.
Zapraszamy do posłuchania gorzkich żali!
Podcast prowadzą: Katarzyna Czajka- Kominiarczuk i Patrycja Mucha
Montaż: Natalia Kaniak
--------
58:28
Przetańczyć całą noc
Jedenasty odcinek drugiego sezonu ma być ochłodą po gorącej dyskusji poprzedniej odsłony Wtem, piosenki. „La La Land” uruchomił w nas takie pokłady ironii, że potrzebowałyśmy przystrzyc nasze, nomen omen, cięte języki i skierować uwagę na film miły w dotyku, choć z pewnością „niedzisiejszy”. „My Fair Lady” to wszak musicalowe przetworzenie „Pigmaliona”, a na tę opowieść o nieopierzonej kwaciarce, która uczy się mówić jak dama pod okiem nieznośnego buca, prof. Higginsa, wiele kobiet kręci nosem. My jednak staramy się udowodnić, że Eliza Doolittle nie jest narzędziem w rękach stworzyciela, ale silną babką, która uczy się siebie i świata i robi to śpiewająco!
„My Fair Lady” George’a Cukora kończy w tym roku 60 lat i z tej okazji można go zobaczyć podczas Timeless Film Festival Warsaw (8-15 kwietnia 2024).
--------
1:09:09
Musicalowy ra ra rant
Dziesiąty odcinek drugiego sezonu był wyczekiwany przez słuchaczy_czki bardzo długo: wszyscy chcieli się dowiedzieć, jakie powody mają Kasia i Patrycja, by nienawidzić (tak, właśnie nienawidzić!) ukochany przez wielu – ba, wielbiony! – „La La Land” Damiena Chazella.
Rozmawiamy o tym, że bohaterowie nie rozmawiają, przegadujemy narracyjne bezsensy, omawiamy piosenki bez głębi i dramaturgicznego ciężaru i gratulujemy Emmie Stone, że to wszystko przetrwała.
Na koniec dodajemy pojednawczą konstatację, że każdemu film się może podobać, ale nam może się nie podobać, na co mamy papiery w postaci doktoratu z musicali.
--------
1:00:33
Jak dobrze nienawidzić ludzi w święta
Dziewiąty odcinek drugiego sezonu (który trwa już wyjątkowo długo!) należy odsłuchiwać w czasie pichcenia świątecznych potraw, wpatrywania się z migoczące drzewko (albo girlandę, nie będziemy Was z tego rozliczać) i oddychania zapachem pomarańczy i goździków. Odkryłyśmy ten musical dla siebie dopiero w tym roku i koniecznie chciałyśmy o nim porozmawiać, byście i Wy mieli_ały szansę go odkryć.
A zatem w skrócie: brytyjska uszczypliwość, Dickensowska proza, magia świąt i historia, bez której nie można w pełni przeżyć żadnego grudnia. Osoby musicalujące: oto Scrooge w wydaniu Alberta Finneya, widziany okiem Ronalda Neame’a – musicalowa perełka i doskonały film na obolałe od szorowania mieszkania i ugniatania ciasta ciało.